Przejdź do treści

Topless – proces

Czy rzeczywiście zdjęcie koszulki jest wciąż w Polsce „nieobyczajnym wybrykiem”? 

Analizy tego zagadnienia podjęła się prawniczka Aleksandra Polińska w pracy doktorskiej „Nagość. Studium prawne ze szczególną perspektywą polskiego prawa karnego”.

Topless i proces w Szczecinie

Sąd ocenił, że zachowanie kobiet narażało elementarne poczucie estetyki u innych osób przebywających w tym dniu na kąpielisku. Zdaniem sądu rejonowego, można opalać się topless, ale w miejscach ustronnych. Zjawisko wstydu przed nagością jest (w ocenie sądu) oczywiste.

Sytuacja prawna dotycząca opalania się topless nie jest w Polsce jednoznaczna. Kobiety, przebywając bez koszulek w miejscach, w których swobodnie robią to mężczyźni – m.in. na plażach i basenach – narażają się na zarzut z art. 140 Kodeksu wykroczeń z dnia 20 maja 1971: Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.

Czy rzeczywiście zdjęcie koszulki jest wciąż w Polsce „nieobyczajnym wybrykiem”? 

Analizy tego zagadnienia podjęła się prawniczka Aleksandra Polińska w pracy doktorskiej „Nagość. Studium prawne ze szczególną perspektywą polskiego prawa karnego”.

Autorka zauważa w niej, że „opalanie topless było dość powszechne w Polsce w latach 70. i 80. XX w. Było wówczas symbolem wyzwolenia i oznaką emancypacji.” W dzisiejszej Polsce jednak słowa „wyzwolenie” i „emancypacja” są zastępowane „cnotami niewieścimi”, nie dziwi więc, że to, co jest zupełnie zwyczajne na hiszpańskich plażach i kanadyjskich basenach, może zostać w Polsce zaklasyfikowane jako „nieobyczajny wybryk”.

Dobrą ilustracją tego kulturowego sporu jest proces z 2008 roku. Wniosek o ukaranie został skierowany przeciwko dwóm kobietom, które w kompleksie basenowym w Szczecinie opalały się w majtkach. W tym samym czasie i w takim samym stroju, byli tam oczywiście mężczyźni. Tylko kobiety zostały postawione przed sądem i w listopadzie 2008 usłyszały wyrok skazujący. „Sąd ocenił – pisze mecenas Polińska – że zachowanie kobiet narażało elementarne poczucie estetyki u innych osób przebywających w tym dniu na kąpielisku. Zdaniem sądu rejonowego, można opalać się topless, ale w miejscach ustronnych. Zjawisko wstydu przed nagością jest (w ocenie sądu) oczywiste”.

Zdania prawników, prawniczek i opinii publicznej były w tej sprawie podzielone. Poniżej prezentujemy bardzo różnorodne głosy specjalistów i specjalistek z zakresu prawa karnego, które w przytaczanej pracy zebrała Aleksandra Polińska. Praca została napisana pod kierunkiem naukowym Dr hab. Radosława Krajewskiego, prof. UKW – link do całego tekstu, w którym wskazane są też źródła poszczególnych opinii, znajduje się na dole strony.

„Na skutek apelacji złożonej przez jedną z obwinionych Sąd Okręgowy (…) zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnił obie obwinione od popełnienia przypisanego im wykroczenia. Sąd okręgowy nie zgodził się z ustaleniem, iż zachowanie obwinionych było nieobyczajnym wybrykiem. O braku znamienia „nieobyczajny” przekonały sąd okoliczności, że kobiety przebywały na kąpielisku, w miejscu przeznaczonym do opalania, a w XXI w., w dobie ogólnodostępnej nagości i mody na opalanie topless, należy się spodziewać, że i na krajowych plażach znajdziemy amatorów takiego sposobu opalania. Potwierdza to fakt, że żaden ze współplażowiczów nie był zaskoczony zachowaniem kobiet, nie zwracał im uwagi. Sąd zważył także, że odsłonięte piersi to element ludzkiego ciała, który nie rodzi negatywnych odczuć. Obyczajowość ewoluuje a społeczeństwo polskie samo potrafi regulować kwestie zmiany swojej obyczajowości bez potrzeby angażowania w to wymiaru sprawiedliwości. Dokonane przez sądy obu instancji oceny prawne topless odbiły się szerokim echem w środkach masowego przekazu. Swoje stanowiska w tej sprawie zaczęli prezentować także przedstawiciele nauki prawa wykroczeń. 

W przekonaniu B. Kurzępy każdy przypadek publicznego prezentowania nagości wypełnia znamiona wykroczenia. M. Mozgawa podaje, że nieobyczajny wybryk może polegać na nieuzasadnionym prezentowaniu swojej nagości, a do takich zachowań nie należy topless, gdyż pokazanie się topless na plaży nikogo nie dziwi, dziwić może pokazanie się w takim stroju na wykładzie. Zdaniem M. Zbrojewskiej opalanie się topless stanowi przykład nieobyczajnego wybryku z zastrzeżeniem, że nie dotyczy miejsc przeznaczonych do takiej formy opalania się. 

Podobnie zachowanie to ocenia M. Derlatka bazując na badaniach przeprowadzonych przez CBOS z sierpnia 2007 r. Jego zdaniem nie można twierdzić, że opalanie topless nie wyczerpuje znamion wykroczenia z art. 140 k.w., gdyż jest ono akceptowane przez większość, ale w wyznaczonych do tego miejscach. (…) Obyczajne jest więc opalanie topless, ale na wyznaczonym odcinku plaży lub całkowicie wyodrębnionej plaży, w innym przypadku sprawa jednoznacznie kwalifikuje się jako wykroczenie. W poglądach tych autor nie jest odosobniony, również bowiem R. Różycki konstatuje, że zmuszanie jednych do oglądania nagości jest również niesprawiedliwie, jak niewyznaczenie żadnej plaży dla nudystów. Krytycznie do wyroku sądu szczecińskiego odniósł się J. Kulesza. Autor wyraził sceptycyzm wobec trafności argumentacji tej części uzasadnienia skupionej wokół reakcji współplażowiczów podnosząc, że wykroczenie z art. 140 k.w. jest bezskutkowe a zatem podejście innych osób do zachowania kobiet jest irrelewantne z punktu widzenia ocen prawnych. Autor nie podzielił także poglądu M. Zbrojewskiej, że opalanie topless jest dozwolone w każdym miejscu przeznaczonym do opalania, takim jak publiczny basen czy park, skoro rozpowszechnia się korzystanie z trawników w parkach w celach rekreacyjnych, również w celu opalania. Jego zdaniem tolerowane jest opalanie się w ten sposób tylko i wyłączna na plaży nadmorskiej, natomiast w innym miejscach już nie.

R. Krajewski wyrok sądu odwoławczego uważa za słuszny oraz rozsądny i optuje za liberalnym podejściem do prawnokarnej oceny topless, dopóki kwestia ta nie jest wprost rozwiązana w obowiązującym prawie. Gdy jednak ze względu na wyjątkowe okoliczności takie zdarzenie mogło być uznane za niedopuszczalne, to należałoby starać się poprzestać na zastosowaniu środków oddziaływania wychowawczego, o których mowa w art. 41 k.w., a więc pouczeniu czy ostrzeżeniu. Autor za konieczne uważa uregulowanie tego typu zachowań na przyszłość i proponuje dodanie do art. 140 k.w. §2 w brzmieniu: „Nie popełnia wykroczenia ten, kto w miejscu publicznym do tego przeznaczonym, ale poza pływalnią lub innym obiektem o podobnym przeznaczeniu, opala się lub kąpie bez górnej części kostiumu plażowego”. Takie brzmienie proponowanego przepisu miałoby być rozwiązaniem kompromisowym dopuszczającym topless na plaży, w innym podobnym miejscu, jak myjnia samochodowa, bar (przy założeniu wcześniejszej wiedzy klientów o świadczeniu tego typu usług), ale już nie na pływalni miejskiej, gdyż – jak twierdzi R. Krajewski – „jakieś ograniczenia w tym zakresie też są konieczne”. 

Gdyby zaś przebywanie na plażach przez kobiety topless upowszechniło się, to przy braku ustawowej regulacji w tym zakresie rozważać by można dla oceny takich praktyk stosowanie pozaustawowego kontratypu zwyczaju jako pewnej utartej społecznie praktyki postępowania

W późniejszej publikacji, mając zapewne na uwadze ciągłą ewolucję zmian w zakresie obyczajności, R. Krajewski zauważa, że skąpe stroje kąpielowe „opanowały plaże” a ubiór taki, czy też raczej jego brak, w obrębie stref nadmorskich nie jest nieobyczajny w prawnokarnej perspektywie.

K. Wala również pozytywnie ocenia uniewinnienie kobiet w sprawie szczecińskiej, choć jego zdaniem są sytuacje, w których pojawienie się bez górnej warstwy odzienia może być traktowane jako zachowanie, które rażąco odbiega od obowiązujących norm zachowania się, a jednocześnie jest zdolne do wywołania zgorszenia. W pewnych sytuacjach opalanie się topless jest społecznie akceptowalne i w związku z tym obyczajne, a w pewnych topless może być uznany za nieakceptowalny i społecznie szkodliwy. Jako przykład podaje opalanie się topless na cokole pomnika, na ławce w miejskim parku, bądź też chodzenie z odsłoniętymi piersiami po miejskich ulicach, ale też prowokacyjne zachowanie kobiety opalającej się topless na plaży. Jego zdaniem koncepcja R. Krajewskiego odnośnie uzupełnienia art. 140 k.w. o nowy typ wykroczenia wywołuje pewne niejasności odnośnie określenia miejsc, w których zachowanie takie byłoby dozwolone i wątpliwość, czy faktycznie redakcja przepisu w tym kształcie pozwoliłaby zalegalizować opalanie topless na plaży. Z tych względów opowiada się za brakiem potrzeby ingerencji w kodeks wykroczeń.

Zewnętrzne uogólnienia, abstrakcyjne spojrzenie na topless nie powinny odbiegać od codziennych doświadczeń. Polki chętnie opalają się topless, ale za granicą. Tam nagi biust nie wzbudza żadnej sensacji, dla nikogo nie ma znaczenia czy jest duży, czy mały, ładny, czy też nie. Kobiece piersi nie są obiektem ukradkowych spojrzeń, a dzięki temu kobiety nie czują się oceniane. W Polsce kobieta opalająca się topless, o ile nie budzi skrajnie negatywnych emocji, o tyle wzbudza żywe zainteresowanie współplażowiczów, a czasami wręcz nieprzychylne uwagi własnego partnera. Dla wielu kobiet rozebranie się na plaży wiąże się ze świadomością ciągłej oceny i kontroli, stąd jest czymś kłopotliwym. Z tego względu kobieta opalająca się topless to póki co rzadkość na polskich plażach. Być może tendencja ta się odwróci, gdyż Ustka wyszła z inicjatywą i zorganizowała akcję pod hasłem „Ustka europejską stolicą topless”. Dla odważnych miały być nagrody – statuetki syrenki (herbu Ustki) i zdjęcia w gazecie. Póki co kobiety dość ostrożnie podeszły do tej inicjatywy, zniechęcone być może podglądactwem i nieprzychylnymi komentarzami. 

Tymczasem spostrzeżenia z badań topless i nudyzmu pokazują, że 41% osób akceptuje opalanie się na plaży bez górnej części garderoby, ale tylko na wyznaczonym odcinku plaży, 22% akceptuje takie opalanie na każdej plaży, a 37% nie akceptuje takiego opalania na jakiejkolwiek plaży. We wnioskach z badań pada stwierdzenie, że Polacy skłonni byliby zaakceptować opalanie się kobiet w stroju topless, ale tylko w wyznaczonych miejscach. 

Rzeczywistość jest trochę inna, gdyż wbrew deklaracjom uczestników badania kobiety topless na plaży są rzadkością. Sądzić można, że dość dużym problemem jest erotyzacja kobiet topless. Kobiety topless w promieniach letniego słońca utożsamiane są z kontekstem erotycznym, podsycanym skojarzeniami z amerykańskim filmem „Słoneczny patrol”, gdzie kamera kadrowała przede wszystkim wdzięki ratowniczek. Wydaje się, że dopiero deerotyzacja, a raczej dążenie do niej, umożliwi nagie plażowanie w ramach norm kulturowych gwarantujących pełne bezpieczeństwo i komfort uczestników. Wprowadzenie restrykcyjnych zasad niczego tu nie zmieni, zresztą dalekim należy być w zakresie dalszych podziałów na „tych” opalających się w kostiumie i „tamtych” opalających się topless. Przyglądając się topless na podstawie własnych spostrzeżeń i przeprowadzonych badań CBOS można wnioskować, że w powszechnym przekonaniu topless nie jest nieobyczajne w ocenie prawnokarnej, skoro 63% ankietowanych akceptuje opalanie się kobiet w stroju topless, przy czym zachowanie takie akceptuje aż 22% plażowiczów na każdej plaży i aż 41% w wydzielonej przestrzeni nadmorskiej. 

W przepisie art. 140 k.w. chodzi wszak o zachowanie rażąco odbiegające od akceptowanych społecznie norm obyczajnego zachowania się w miejscach publicznych. Za nieobyczajnością takiego zachowania przemawia także podjęta inicjatywa i wypowiedzi przedstawicieli kurortów nadmorskich propagujące topless jako sposób opalania się na plaży. W takiej sytuacji pierwszeństwo powinna uzyskać ochrona wolności osoby opalającej się topless, przed którą powinny ustąpić abstrakcyjna i niezindywidualizowana obyczajność oraz bliżej nieokreślony porządek publiczny

Zresztą J. Warylewski dość kategorycznie podnosi, że w istocie to nie wiadomo, jakich czynów przepis art. 140 k.w. zakazuje, a w konsekwencji można chyba uznać, że jego obowiązywanie w dotychczasowym brzmieniu narusza zasadę nullum crimen sine lege. Podobnie sprawę ujmuje J. Sawicki, który wskazuje, że kwalifikacji prawnej czynu jako wybryku dokonuje się na ogół pomocniczo, subsydiarnie, a więc wówczas, gdy czyn nie wypełnia znamion innego wykroczenia lub przestępstwa. Subsydiarny charakter klauzuli wybryku, odnoszący się do czynów niemających odpowiednika w wyraźnym zakazie ustawy, powoduje jednak zagrożenie zasady nullum crimen sine lege przez objęcie karalnością trudnego do określenia zakresu zachowań. Ciężar określenia zakresu penalizacji spoczywa więc na dodatkowych ocenach lub skutkach będących warunkiem karalności. W istocie społeczeństwo powinno mieć minimalne wyobrażenie co jest obyczajne a co nie i za co może spotkać reakcja karna. Penalizacja samego zachowania się w przypadku wykroczenia z art. 140 k.w. ma być wynikiem faktu, że zachowanie sprawcy jest tak rażące, że społeczne niebezpieczeństwo tego czynu jest znaczne, niezależnie od dalszych jego skutków. 

 

Link do całego materiału:  http://bip.bios.uwm.edu.pl/files/Aleksandra_Polinska_praca_doktorska.pdf