Co rok odwiedzam Himba kilkukrotnie. I zawsze słyszę podobne słowa “po co Wy Europejczycy się tak bardzo ubieracie, przecież jest gorąco. I dlaczego mężczyźni mogą chodzić rozebrani a kobiety nie? Przecież tu nie ma żadnej różnicy”.
Paweł Gluza, podróżnik, fotograf, kulturoznawca. Bez aparatu nie rusza się z domu. Prowadzi wyprawy w najodleglejsze zakątki globu. Jego fotografie były publikowane w National Geographic, Traveler, Focus, Poznaj Świat. W 2015 jego film “Namibian Sky” został wyróżniony na 11. WKF: Xperia Art Movie. W 2016 jako jeden z dwóch Polaków wziął udział w wyprawie Fjallraven Polar. W 2018 został laureatem konkursu Traveler Adventure Team.
Namibia, Herero i Himba
Namibijskie Opuwo jest ciekawym miastem. Ładnym? Przyjaznym? Nie, na pewno nie. Ale na pewno ciekawym. To, na co zwracamy uwagę to chaos. Tak, jakbyśmy znaleźli się w wielkim tyglu. Nic tu do siebie nie pasuje. Miasto zamieszkują 4 grupy etniczne. Biali, Owambo, Herero i Himba. I to właśnie ci ostatni, przede wszystkim zwracają od razu naszą uwagę. Dlaczego? Ponieważ w opozycji do pozostałych trzech grup, Himba, zgodnie ze swoją tradycją, chodzą półnadzy.
Wygląda to tak:
Fot. Paweł Gluza
Natomiast ubiór ludzi Herero to całkowite przeciwieństwo Himba. Chodzą ubrani od stóp do głów w starodawne wiktoriańskie suknie. A ich nakrycia głowy przypominają krowie rogi.
Fot. Wikipedia
A jeszcze w XIX wieku Himba i Herero byli jedną grupą. I ubierali się tak jak obecnie ubierają się ludzie Himba. Na zdjęciu Herero w tradycyjnych strojach. Koniec XIX w.
Co więc się stało, że obecnie, jeśli chodzi o ubiór, te dwie grupy tak diametralnie się różnią? Chociaż zarówno język jak i wiele obyczajów mają takie same? Początki tej historii sięgają XIX wieku. Wtedy to lud Nama wkroczył na ziemie Herero, co doprowadziło do wojny. Część Herero uciekła przez rzekę Kunene na teren dzisiejszej Angoli. Tam zwrócili się o pomoc do miejscowych buszmenów, więc z czasem zaczęto nazywać ich ovaHimba, co znaczy “lud żebraczy”. Reszta Herero została u siebie i po czasie zasymilowała się z Nama.
Pod koniec XIX wieku na tamtejsze tereny zaczęli przybywać europejscy osadnicy, co doprowadziło do powstania Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej. A następnie na skutek eksterminacyjnej polityki Niemców, doszło do pierwszego ludobójstwa XX wieku. Ale to temat na zupełnie inną historię.
Wracając do tematu kultury i ubioru. Jest koniec XIX wieku i mamy Himba na północy i Herero na południu. Wciąż ubierających się tak samo – przykrytych jedynie od pasa do kolan. Jak to się stało, że Herero tak diametralnie zmienili podejście do ubioru? Winę za to ponoszą niemieccy koloniści. Otóż kiedy Niemcy przybyli na tamtejsze tereny bardzo dziwnym, ale i ekscytującym, był dla nich fakt, że kobiety chodziły rozebrane od pasa w górę. Mocno nasiliło to relacje seksualne między białymi osadnikami a miejscowymi kobietami. Jak można się domyślić, nie spodobało się to żonom owych kolonistów. Także zaczęły lobbować za prawem, które nakazuje miejscowej ludności ubierać się tak, jak “ubierać się powinno” i jak “Bóg przykazał”. Stąd długie wiktoriańskie suknie. A skąd kapelusze w kształcie krowich rogów? Kobiety Herero w ten sposób chciały przypominać krowy. Bo krowy to w tamtejszej kulturze symbol największego bogactwa i dobrobytu.